blank

Paulina Szmyt-Literska

Psycholog, Psychoterapeuta, założycielka placówki, dyrektor zarządzająca. Rekrutuje zespół

W Phoenix Recovery Center prowadzi psychoterapię indywidualną w ramach Programu Rozwoju Osobistego po terapii podstawowej.

Pracuję z osobami, które zakończyły podstawowy program leczenia, skupiając się na pogłębionej pracy z traumą, zaburzeniach nastroju czy problemach w relacjach z innymi.

Moją misją jest poprowadzenie do odkrycia podstaw, z których wynikają problemy pacjenta oraz wsparcie w ich rozumieniu i trwałej przemianie, dzięki której pacjent z czasem sam będzie potrafił znaleźć dla siebie najlepsze rozwiązanie. Na tym etapie często sięgamy do wspomnień z dzieciństwa.

W relacji z pacjentem cenię otwartość, zaangażowanie i gotowość do zmian, które uważam za kluczowe dla sukcesu terapii. Staram się tworzyć bezpieczną atmosferę opartą na szacunku, zaufaniu i otwartej komunikacji, dostosowując metody pracy do indywidualnych potrzeb każdej osoby.

Specjalizuję się w podejściu psychodynamicznym, ale chętnie korzystam także z zasobów innych podejść oraz metod terapeutycznych takich jak terapia schematów czy terapia poznawczo-behawioralna.

Uważam, że warto korzystać z zasobów rozwojowych, jakie oferuje świat, dlatego bardzo polecam film „Joker”, który w ciekawy sposób pokazuje, jak trudne doświadczenia z przeszłości wpływają na nasze życie i dlaczego odpowiednie wsparcie jest tak ważne.

W pracy kieruję się podejściem holistycznym i dbam o to, aby każdy pacjent czuł się rozumiany i wspierany na każdym etapie terapii.
Pracuję pod stałą superwizją.

Rekomendacje

blank

Case Study

Nie potrafiłam o siebie dbać. Byłam mistrzynią w nakładaniu na siebie kolejnych obowiązków i coraz wyższych poprzeczek.
Nie potrafiłam odmawiać, pracowałam po nocach i swoje poczucie wartości opierałam na ilości ciężkiej pracy i pomocy wszystkim naokoło. Czułam się coraz bardziej wyczerpana i sfrustrowana. Dawałam z siebie przecież tak dużo, a nikt tego nie doceniał. Powoli zamykałam się na partnera, znajomych i rodzinę. Nie potrafiłam wykrzesać z siebie przyjemności i radości. Miałam poczucie, że jedyne co czuję to złość i przygniatający smutek.

Nie potrafiłam o siebie dbać. Potrafiłam się tylko katować i męczyć. Za wszelką cenę próbowałam dać sobie z tym radę sama. Powtarzałam sobie, że przecież każdy ma czasem doła i każdemu jest czasem trudno. Nie miałam pojęcia, że funkcjonuję z bagażem traum, które są za dużym obciążeniem, a moje życie nie musi być takie ciężkie. Nie do pojęcia dla mnie było, że można żyć szczęśliwie, w zgodzie ze sobą.

Nie jest łatwo w procesie terapii. Łatwiej jest uciekać i żyć w swoich przekonaniach niż przechodzić psychoterapię. Łatwiej, ale tragicznie.

Po terapii:

Dzisiaj nie rozmyślam „co pomyślą o moich decyzjach inni». Zamiast tego kieruję się w wyborach swoim dobrostanem. Słucham siebie i pytam „czy ta decyzja będzie dla mnie dobra? Czy przybliży mnie do życia jakiego pragnę?.” Nie szukam potwierdzenia w innych, ale odpowiedzi w sobie.  Nie zmuszam się do spotkań z osobami, przy których nie czuję się komfortowo, odpuściłam walkę o toksyczne relacje. Otworzyłam się na relacje dobre i budujące. Otaczam się ludźmi przy których czuję się dobrze.

Terapia nauczyła mnie najpierw przeżyć, a później żyć. Krzywe przekonania i powykręcane myśli pomogła wyprostować i poukładać na nowo. Okazało się, że nie muszę uciekać przed zagrożeniem, a moje życie i wybory zależą ode mnie i nie robię nimi nikomu krzywdy. Wyzwoliła we mnie emocje, których wcześniej nie pozwalałam sobie czuć. Dzisiaj doświadczam ich wszystkich, rozumiem je, czuję, zwyczajnie przychodzą i odchodzą. Nie zalewają mnie już jak tajfun. Terapia nauczyła mnie także dbać o swoje granice. Ośmieliła do przeżywania przyjemności.

Czuję wdzięczność, że przeszłam tę drogę, że dałam sobie pomóc i odpuściłam samowystarczalność, a wybrałam zdrowie. Moje życie nie jest wolne od trudności, ale terapeutka wyposażyła mnie w narzędzia, dzięki którym potrafię sobie z nimi radzić. Życie po terapii nie jest wolne od trudności, ale jest świadome, w zgodzie ze sobą, a to jest najważniejszy prezent, jaki można sobie podarować.

Jeśli czujesz się ze sobą źle to nie daj sobie wmówić, że „nie powinieneś/ nie powinnaś się tak czuć”. Życie nie jest po to aby się umartwiać i dawać sobie radę za wszelką cenę, kosztem ogromnego cierpienia i dyskomfortu. Nie musi Ci być trudno i ciężko. Jeśli myślisz o tym, że terapia trwa wiele lat, to tak, jest to długotrwały proces, ale ten czas i tak upłynie, a Ty za kilka lat możesz być w zupełnie innym miejscu w swoim życiu.  

Terapia przede wszystkim wpłynęła pozytywnie na mój związek. Zaczęłam rozumieć swoje emocje, odkrywać schematy, których nauczyli mnie w dzieciństwie rodzice i ich wpływ na moje obecne relacje. Wiedza i świadomość sprawiły, że mogłam podjąć pracę nad zachowaniami, które zamiast budować, niszczyły mnie i mojego partnera. Terapia pomogła mi zbudować nowe, dobre wzorce, które przyczyniły się do poprawy relacji między mną, a partnerem.

Terapia miała również wpływ na pozazwiązkowe relacje w moim życiu. Zakończyłam relacje, które mi nie służyły i były toksyczne, co odkryłam w procesie terapii. Nie żałuję tego, bo to pozwoliło mi otworzyć się na budowanie nowych, zdrowych relacji i przyjaźni.

Uczestniczyłam w terapii u p. Pauliny Szmyt-Literskiej przez trzy lata. Jest terapeutką o wysokiej empatii, potrafi słuchać i zadaje trafne pytania, które pozostają głęboko w głowie i pracowały we mnie jeszcze długo po sesji.

Spokój i ciepło pani Pauliny pozwoliły mi otworzyć się na trudne tematy i rozmawiać otwarcie o bolesnych wspomnieniach. Nigdy nie czułam się w jakikolwiek sposób oceniana. Przez cały okres terapii czułam ogromne wsparcie. Czułam, że mam przed sobą osobę, której naprawdę na mnie zależy i dopinguje mnie w drodze po lepsze, dobre życie w zgodzie ze sobą.

Z całego serca polecam p. Paulinę każdej osobie, która zastanawia się nad wyborem psychoterapeuty.

blank
Scroll to Top